top of page
  • Zdjęcie autoraVladyslav Lebedynets

Czy sieci neuronowe zabiją zawody cyfrowe?

W ciągu ostatnich kilku lat sieci neuronowe dokonały przełomu, który można scharakteryzować jako osobliwość technologiczną. Nowe projekty pojawiają się niemal co tydzień, a każdy kolejny robi wrażenie.


Studenci piszą prace i dyplomy, których nie da się odróżnić od prawdziwych, po prostu za pomocą algorytmów. Istnieją już aplikacje, które rozwiązują dowolne testy. Mogą zrobić wszystko.


O ile kilka lat temu myślałem o losach taksówkarzy, których wkrótce zastąpią samochody z autopilotem, o tyle los tych „pozostawionych w tyle przez postęp” szybko wkradł się na nas, klasę kreatywną, która nigdy nie zostać zastąpiony, musimy od razu pomyśleć, prawda?


Można upraszczać i nie doceniać wkładu sieci neuronowych w przyszłość, można je pozwać o prawa autorskie (co próbują zrobić), można spróbować je zakazać.


Dopiero przed nami możliwy upadek wyszukiwarki Google, która jest dla mnie synonimem Internetu. Jeśli to nie jest potrzebne, po co robić wszystko inne?


Media wykorzystują algorytmy do generowania tekstów, istnieje już usługa generująca humanoidalne tweety, aby zyskać popularność na samym Twitterze.


W ciągu dnia, miesiąca, roku tekstu danej osoby w ogóle nie można odróżnić od sieci neuronowej. Dodajemy tutaj algorytmy generowania filmów, zdjęć, głosów i ogólnie całą treść można wygenerować za pomocą kilku przycisków bez interwencji człowieka.


Czas nauczyć się kopać ziemniaki i pracować z płytami gipsowo-kartonowymi, sieci neuronowe na pewno nie będą jeszcze w stanie wykonać tej pracy.


To już koniec.


Przygnębiające, prawda?


Ja sam regularnie jestem rzucany w stronę stwierdzenia, że ​​„sieci neuronowe zostawią nas wszystkich bez pracy” i łatwo ulegać temu przeczuciu.


Ale. Tak naprawdę myślę, że ten moment jest jeszcze bardzo odległy albo w ogóle nie nadejdzie.


Próba spowolnienia postępu jest głupotą. Przecież nikt nie rezygnuje z idei samochodów autonomicznych, choć zagroziłoby to jednemu z najpopularniejszych zawodów ludzkości – kierowcy.


Osobiście zamierzam jak najdłużej jeździć sam. A najlepiej na benzynie. Ale odchodzę od tematu.


Tak, w najbliższej przyszłości ilość generowanych treści będzie rosła wykładniczo. Ale wyniki wyszukiwania są już zapchane śmieciowymi tekstami SEO, przez co BARDZO trudno jest się przebić i znaleźć normalne materiały.


Sieci neuronowe nie zastąpią wyszukiwania, ponieważ nie mają specjalistycznej wiedzy. Profesjonalista może popełniać błędy, ale jest to błąd osoby doświadczonej, która może się mylić, ale nie robi tego świadomie. Poza tym jego artykuły/filmy są sprawdzane przez redaktora, koledzy je oglądają i wszystko jest poprawiane.


Sieć neuronowa i ci, którzy będą jej używać do generowania treści, raczej o tym nie pomyślą. Oto fragment tekstu - wysyłając go na stronę, musisz zebrać ruch.


To po prostu obniży jakość materiałów i poziom wiedzy specjalistycznej. A na treści ludzkie będzie po prostu jeszcze większe zapotrzebowanie.


Pojawią się (i już się pojawiają) 100% nowe profesje. Ci, którzy wiedzą, jak poprawnie ustawić parametry sieci neuronowej i uzyskać z niej normalne wyniki. Jeśli uważasz, że to proste, wypróbuj dowolną usługę generowania obrazów, aby uzyskać dokładnie to, czego potrzebujesz. Gwarantuję, że po godzinie prób przypomnisz sobie swojego ulubionego projektanta i zamówisz u niego pracę.


Nikt na pewno nie zablokuje sieci neuronowych. Zakazanie takich algorytmów oznacza pozostanie w tyle za tymi, którzy zachęcają do ich rozwoju.


Ale edukacja nie będzie łatwa. Mam ogromne zastrzeżenia do edukacji. Nie podstawowy format „ile kosztuje 2+2”, ale to, co zaczyna się dalej.


Jeśli sieć neuronowa potrafi napisać dyplom, który profesor akceptuje i wystawia ocenę zadowalającą, to problem nie leży po stronie studenta, ale po stronie systemu.


Po co więc ten dyplom w ogóle potrzebny? Celem ogromnej części edukacji nie jest nauczanie, ale umożliwienie uczniowi podążania za wzorcem. Nie po to, żeby uczyć myślenia i rozwiązywania problemów, ale żeby poprawnie odpowiadać na pytania.


Wciąż się trzęsę po teoretycznej części egzaminu na prawo jazdy. Czy kiedykolwiek przez to przechodziłeś? Szaleństwo z miesiącem zadawania pytań, które w końcu zadajesz automatycznie, niemal bez czytania tekstu. I pytania, których celem nie jest sprawdzenie wiedzy, ale zmylenie i zmuszenie do popełnienia błędu. Jak dużo teorii zna przeciętny kierowca po 6–12 miesiącach? Teorii nikt nie zaliczy, ale wszyscy jeżdżą bez problemów.


Moim zdaniem sieci neuronowe staną się jednym z najtrudniejszych wyzwań dla edukacji, gdyż z łatwością mogą przełamać dotychczasowy paradygmat „powtarzaj, zapamiętuj”.


Zrobić raport za pomocą sieci neuronowej? Łatwo. Napisz esej? Podstawowy. Wszelkiego rodzaju prace domowe są już odrabiane przez algorytmy. Może problem nie leży w algorytmie, ale w samych zadaniach? Może celem eseju nie jest napisanie 5 kartek formatu A4, ale analiza tematu, a następnie jego opowiedzenie i wyciągnięcie wniosków?


Pamiętam szok kulturowy na uniwersytecie, kiedy studenci nie potrafili powtórzyć własnego eseju. Głupio czytali z kartki papieru i nauczyciele byli w porządku. I jestem niezmiernie wdzięczny moim nauczycielom, którzy nawet nie pozwolili na samą możliwość przeczytania raportu. No dalej, wyjaśnij własnymi słowami.


Sieci neuronowe mogą uprościć generowanie pomysłów, podstawowych tekstów i znaczeń. Niektórzy specjaliści rzeczywiście mogą poczuć silną konkurencję i stracić pracę. Po prostu dlatego, że w obecnym „łańcuchu pokarmowym” zajmowali pozycję „taksówkarza”. Ci, którzy potrafią myśleć i patrzeć nieco dalej, po prostu wykorzystają to narzędzie w swojej pracy.


Czy potrzebujesz osobnej osoby, która od 10 lat studiuje medycynę, żeby stwierdziła, że ​​jesteś przeziębiona i musisz zażywać witaminy? Ten sam terapeuta, który regularnie przyjmuje dziesiątki pacjentów dziennie? A może zrobi to algorytm analizujący badania, a lekarz zajmie się naprawdę złożonymi przypadkami i wykorzysta wnioski algorytmu do pracy?


Jestem przekonany, że content ceni opinię, wiedzę i osobisty punkt widzenia. Jeśli sieci neuronowe nauczą się tego robić, będzie to już pełnoprawna sztuczna inteligencja, a wtedy wszyscy…


Rynek pracy i edukacja zdecydowanie oczekują globalnych zmian. Kiedyś obawiano się także silników parowych i organizowano przeciwko nim strajki z powodu utraty miejsc pracy. W efekcie rewolucja naukowo-technologiczna zmieniła świat i stał się przyjemniejszym miejscem do życia.


Jeśli zagłębimy się w futuryzm, wówczas pojawia się widmo bezwarunkowego dochodu podstawowego i zmiany podejścia do pracy i czasu pracy.


Jedno mogę powiedzieć na pewno: Ty i ja nie pozostaniemy bez pracy, a życie stanie się przyjemniejsze.


Podsumowanie: Proste zadania będą łatwiejsze do wykonania. Czy to nie jest szczęście?

22 wyświetlenia0 komentarzy

Comments


bottom of page